Do ciekawej sytuacji doszło na Majorce, gdy nagrywano materiał o bezpieczeństwie jazdy na hulajnodze elektrycznej. Bowiem pewna zwolenniczka jednośladów podzieliła się opinią, że użytkownicy e-hulajnóg muszą wykazywać się nieustanną czujnością, przestrzegać przepisów i nosić kask. Jej słowa szybko znalazły potwierdzenie.
Tuż po wywiadzie uderzył w nią samochód!
Wywiad jak wywiad, młoda kobieta przestrzega przed nierozważną jazdą na hulajnodze i gdy kończy, uruchomia swój pojazd i rusza przed siebie. To byłoby świetnie zakończenie materiału, ale w ostatnich sekundach widzimy, jak w kobietę uderza samochód. Wszystko rozgrywa się na prostej drodze, na przejściu dla pieszych. Widzimy, jak pozostałe samochody stoją i czekają na zielone światło, ale jeden nie zamierza czekać i uderza w bohaterkę wywiadu. Na filmiku poniżej można zobaczyć całe zarejestrowane zdarzenie.
Wypadek podkreśla znaczenie wypowiedzianych słów
Kobieta mówiła o bezpieczeństwie podczas kierowania hulajnogą elektryczną i chwilę później stałą się ofiarą kierowcy samochodu. Bez wątpienia jej ostrzeżenia nabrały znaczenia, bo jak wszyscy wiemy, nie wystarczy zdrowy rozsądek po jednej stronie. Niewiele pomoże, że użytkownicy e-hulajnóg i innych UTO będą przestrzegać zasad. Bowiem w konfrontacji z samochodem, ludzkie życie niewiele znaczy.
Nagonka na hulajnogi
Ostatniego czasu w mediach wiele się mówi o tym, jak niebezpieczne są elektryczne hulajnogi, jakby zupełnie zapomniano o innych uczestnikach ruchu. Jeszcze 2-3 lata temu czytaliśmy o wypadkach samochodowych, a teraz uwaga została skoncentrowana na jednośladach, które w kolizji z człowiekiem są o sto razy mniej inwazyjne niż samochody, czy motory. Ale media rządzą się swoimi prawami i kolizja z hulajnogą jest bardziej poczytna niż ta znana od stu lat – z samochodem.
Zobacz też:
Wypadki bywają groźne
Wypadki na elektrycznych hulajnogach i innych UTO mogą być bardzo groźne, o czym świadczy ostatnie wydarzenie z Katowic. Media donoszą, że na ul. św. Jana doszło do wypadku z udziałem e-hulajnogi. Bowiem jadący na jednośladzie 77-latek wjechał nim pod tramwaj. Wstępne ustalenia policji mówią o winie kierującego hulajnogą, bo świadkowie zdarzenia mieli do niego krzyczeć, by się zatrzymał. Jednak pomimo tych ostrzeżeń mężczyzna wjechał pod tramwaj. W szpitalu przeszedł operację, jednak jego stan jest krytyczny.